Żyjemy w świecie, w którym nawet ludziom władającym tym samym językiem, czasem trudno się porozumieć. W płynnej, zmiennej rzeczywistości, której mimo intensywnego postępu techniki, daleko do doskonałości, staramy się wykorzystać czas, jaki jest nam dany, pozostawić po sobie ślad, naznaczyć przestrzeń własną tożsamością. Im więcej w nas empatii, wrażliwości, tym silniejsza potrzeba wywierania pozytywnego wpływu na bieg zdarzeń.
Doświadczenie uczy, że współpraca z innymi znacznie zwiększa szansę efektywnego działania. Także kiedy orężem w posłannictwie naprawy świata jest słowo, które porusza najczulsze struny ludzkich serc i dusz, słowo wiersza. Zgodnie ze stwierdzeniem Zbigniewa Herberta: „ Ale jeszcze pęta się we mnie złudzenie, że właśnie poezja jest próbą narzucenia odrobiny ładu i stwarza możliwość komunikowania się z ludźmi za pomocą zapisanego wzruszenia.”
Wszelkie zmiany na lepsze zaczynamy od siebie i najbliższego otoczenia. Mamy swoje małe Ojczyzny, które oprócz rysów wspólnych cechuje kształtujące się latami obyczaje, składające się na kulturę charakterystyczną dla danego regionu. Ważną jej częścią jest twórczość literacka, a w jej ramach poetycka.
Publikacja „Tu, gdzie Odra z Bałtykiem się łączy” powstała z inicjatywy i pod patronatem Interkulturowego Uniwersytetu Ludowego, we współpracy ze szczecińskim oddziałem Związku Literatów Polskich. Projekt ten, zrealizowany w porozumieniu z grupą nieformalną pod nazwą: „Wychodzimy z zagród. Nie piszemy do szuflady. Wydajemy publikacje”. Sfinansowany został w ramach konkursu ze środków Rządowego Programu Wspierania Rozwoju Organizacji Poradniczych na lata 2022 – 2023 w ramach Regrantingu o nazwie: „DziałaMy. PomagaMy”.
Na jej kartach spotkało się 19. Twórców z regionu Zachodniopomorskiego, niestowarzyszonych lub działających pod szyldem Związku Literatów Polskich. Szczególne znaczenie miał udział w przedsięwzięciu tzw. autorów przed debiutem, z którymi „koledzy po piórze” w ramach spotkania warsztatowego mogli podzielić się doświadczeniami z zakresu wydawania i popularyzowania literatury.
Owocem tych kontaktów jest niniejszy zbiór wierszy. Oprócz prac związanych z tematem znalazły się w nim wiersze ogólne. Także forma udostępnionych utworów poetyckich jest różnorodna - od klasycznych, rymowanych, poprzez limeryki, wiersze białe, aż do formy eksperymentalnej, jaką jest niewątpliwie jeden z wariantów kwadrowidzenia „Portowe żurawie”, zestawionego przez Leszka Dembka z wersów wierszy napisanych na dany temat przez czterech autorów. Prezentację rozpoczynają utwory nestora szczecińskiego oddziału ZLP – Janusza Krzymińskiego. Wiersze uzupełniają i ozdabiają zdjęcia oraz grafiki przedstawionych poetek i poetów.
Zapraszając na karty niniejszej książki, które stanowią przestrzeń spotkania i dzielenia się doświadczeniami różnych pokoleń, poetki i poeci, apelują z miejsca, gdzie Odra z Bałtykiem się łączy, o ocalenie wśród burz i zawieruchy toczącej się w niezbadanym kierunku historii, podstawowych humanistycznych wartości. Należy przy tym dać szansę wypowiedzenia się zwłaszcza młodym twórcom, by nie utracili tego zapału, który „tworzy cudy” i mieli możliwość wzlatując ponad poziomy zarażać swoim entuzjazmem innych, tworząc dobrą siłę, gotową „ruszyć z posad bryłę świata”.
Małgorzata Hrycaj
Nasze wydawnictwa.
Tu, gdzie Odra
z Bałtykiem
się łączy.
Wiersze Ludowe
Ginące
zawody
Pieśni Ludowe
całkiem nowe
Książki w druku.
Interkulturowy Uniwersytet Ludowy
Odra, Anna Maria Kwiatkowska
Jesien, Anna Maria Kwiatkowska
Mój Szczecin, Jarek Kwiatkowski
Płynie Odra
Leniwie, ospale.
Ma czas.
Srebrny nurt niesie historie
Mijanych po drodze miast.
Płynie rzeka wciąż dalej i dalej
Ludzkie problemy niesie.
Może uda się Jej je zostawić
W rozlewisku, przy starym lesie.
Szczecin przykucnął na brzegu,
Przegląda się rzece co dnia,
Szepcze Jej własną historię,
Bo opowiadać też o czym ma.
Płynie Odra leniwie, ospale.
Pamięta historię miast,
A mnie nurtuje pytanie:
Czy będzie pamiętać też nas?
Płynie Odra leniwie, ospale.
Ma czas.
Bezszelestnie, po kryjomu
Przeszła Jesień koło domu.
A z nią wiatr obieżyświat
Złote liście drzewom skradł.
I przypędził ciężkie chmury,
Świat uczynił szaro – bury.
Dosyć, dosyć odpłyń smutku,
Wietrze wiej już powolutku.
Jesień wzięła pędzel złoty,
Nie chce deszczu, nie chce słoty.
Teraz wszystko złotem świeci,
Babie lato z wiatrem leci.
Tańczą liście wokół drzew
Słychać tylko krzyki mew.
Tyle ulic tutaj znanych,
Ludzie się tylko zmieniają.
Chodnik depczę od pół wieku,
Portowego mego Miasta.
Szkoła, studia potem praca,
Rower, kapsle, trzepak, bunkry.
Tylu kumpli już odeszło,
A budynki jakby nowsze.
Odra szlaku nie zmieniła,
Bulwarami nie wstyd chodzić.
Wyspa Grodzka, rozlewiska.
Łodzią prosto w Bałtyk wpłyniesz.
Dalej świat, oblany wodą.
Fale niosą masę wspomnień.
Tylko w stoczni tak jakoś cicho,
Słońce wschodzi wciąż tak samo.
Aby wiatru nie zabrakło,
Co popycha nasze żagle.